M O D L I T W A

Twoje światło w Fatimie

poniedziałek, 27 maja 2013

Tylko Jedno Życie * Aleksander Kunicki "Rayski"

Aleksander Kunicki "RAYSKI"
1898 - 1986
Oficer sł. st. piechoty: chor. [193?], ppor. [1944], por. [1945].
Używane nazwiska: Marian Słodzik, Edward Komarnicki,
pseudonimy: Karaś, Francuz, Rayski, Marian.
Urodzony 26.II.1898 w Demni Wyżnej powiat Stryj, jako syn Ferdynanda, [w latach młodości był flisakiem i pracował przy spławianiu drewna na Oporze i Orawie, później był kamieniarzem, a pod koniec życia woźnym] oraz Pauliny z domu Dać.
W maju 1916 został wcielony do 41. pp armii austro-wegierskiej. W połowie 1918 wzięty do niewoli przez Włochów i umieszczony w obozie jenieckim w Weronie. Tam zachorował i trafił do szpitala, z którego zgłosił się do Armii Polskiej, tworzonej we Francji przez gen. Józefa Hallera.
21 IV 1919 jego oddział wszedł w skład 2. pułku instrukcyjnego grenadierów-woltyżerów.
6 VI 1919 wraz z pułkiem przybył do Polski. Jednostkę zakwaterowano w rejonie Płocka.
W następnym okresie jego pułk kilka razy zmieniał nazwę i przechodził kolejne reorganizacje. Od 19 VII do 24 IX 1919 był to 14. pułk strzelców, od 24 IX do 30 X - 151. pułk strzelców kresowych, wreszcie 30 X 1919 stał się 3. pułkiem strzelców podhalańskich [3. psp].
Ta nazwa przetrwała już do końca.
Po przybyciu do Polski pułk wszedł w skład grupy taktycznej gen. Stanisława hr. Pruszyńskiego i wraz z nią, w lutym 1920 brał udział w przywracaniu Polsce Pomorza, zakończonym zaślubinami Polski z Bałtykiem - Kunicki brał udział w tej uroczystości.
Od 31 V do 1 XII 1920 pułk uczestniczył w wojnie polsko-bolszewickiej [1919-1920], po czym został na stałe przeniesiony w rejon Bielska-Białej.
Po wojnie postanowił pozostać w wojsku. Na krótko przed wybuchem III Powstania Śląskiego znalazł się w tajnej grupie mjr. Józefa Ryszki, wydzielonej z 3. psp i mającej pomagać powstańcom. W trzeciej dekadzie kwietnia 1921 oddział nawiązał kontakt z dowódcą południowej grupy powstańców ppłk Bronisławem Sikorskim, któremu dostarczono przez "zieloną granicę" broń, amunicję i uzbrojonych ochotników. Przerzuty te organizowano głównie w rejonach Strumień-Pruchna, Oświęcim-Babice oraz Jaworzno. Za udział w III Powstaniu Śląskim został odznaczony Krzyżem na Śląskiej Wstędze Waleczności i Zasługi, a w latach 60-tych Śląskim Krzyżem Powstańczym.
4 II 1923 ożenił się z Dorotą Połoncarzówną. W końcu roku na świat przyszła córka Izabella, a w 1925 urodził się syn, Ireneusz.
W 1933 odszedł z 3. psp, w którym ostatnio pełnił funkcję kierownika kancelarii dowództwa pułku w stopniu starszego sierżanta.
1 III 1933 został przydzielony do bielskiej ekspozytury Samodzielnego Referatu Informacyjnego DOK V, której zadaniem było rozpoznawanie i zwalczanie niemieckiego szpiegostwa i dywersji na terenie Śląska Cieszyńskiego oraz powiatów Biała i Żywiec. Przez szereg lat pełnił funkcję kierownika tej placówki kontrwywiadowczej, przeciwstawiając się działalności niemieckiego wywiadu, który przez tereny Czechosłowacji intensywnie penetrował obszary RP.
W 1938, po zajęciu Zaolzia przez oddziały WP, w Cieszynie Zachodnim utworzono polską placówkę kontrwywiadowczą o szerszym zasięgu działania, która przejęła agendy zlikwidowanej placówki w Bielsku. W nowoutworzonej placówce cieszyńskiej objął referat kontrwywiadowczy i funkcję tę pełnił do wybuchu wojny. Zajmował się rozpracowywaniem niemieckich organizacji, które pod płaszczykiem oficjalnej działalności kulturalno-oświatowej zbierały materiały szpiegowskie i prowadziły dywersyjną działalność antypolską. W tych latach jego głównym celem zainteresowania była partia JDP - Jungdeutsche Partei für Polen ["Młodoniemiecka Partia w Polsce"]. Założona w 1921 przez bielskiego Niemca, inż. Rudolfa Wiesnera, partia ta była w latach 30-tych faktycznie zagraniczną przybudówką NSDAP. Wiesner został w połowie lat 30-tych senatorem RP i reprezentantem mniejszości niemieckiej, co znacznie wpłynęło na rozwój jego organizacji. Dywersanci i agenci hitlerowscy, licznie przenikający przez granicę, znajdowali punkty oparcia w okolicznych schroniskach "Beskidensportvereinu" i "Wintersportvereinu", zorganizowanych i prowadzonych przez  JDP pod szyldem placówek sportowo-turystycznych.
W schroniskach tych były organizowane szkolenia wojskowe dla niemieckich bojówkarzy. Na kilka miesięcy przed wybuchem wojny działacze JDP zaczęli tworzyć tajne Freikorpsy. Placówka kierowana przez Kunickiego zdołała zgromadzić niezbite dowody wrogiej działalności Rudolfa Wiesnera, co w 1939 doprowadziło do jego aresztowania. Jednak już wkrótce został zwolniony z aresztu ["żeby nie drażnić Niemców"] i przez Gdańsk uciekł do Rzeszy. Powrócił na Śląsk po zajęciu tych ziem przez oddziały niemieckie we wrześniu 1939. Jako członek SS stał się jednym z czołowych katów ludności śląskiej.
Po wybuchu wojny Kunicki został ewakuowany wraz z innymi pracownikami Samodzielnego Referatu Informacyjnego DOK V, z którymi 17 IX 1939 przekroczył granicę polsko-rumuńską w Kutach. Nosił wtedy ubranie cywilne i jako zwykły uciekinier został zarejestrowany w obozie przejściowym w Bacau. W polskiej ambasadzie w Bukareszcie otrzymał paszport na wyjazd do Francji. Pociągiem, w grupie podobnych "cywilów", ruszył do Belgradu. Stamtąd pojechał do Grecji. 13 X 1939 był już w Pireusie. Zdobył miejsce na płynącym do Francji polskim statku pasażerskim M/S "Pułaski". 23 X 1939 dopłynął do Marsylii. Następnie przez Paryż dotarł do polskiego obozu w Coëtquidan. Tam otrzymał przydział do formowanego właśnie 1. pp. Przydzielono go do placówki kontrwywiadu, którą kierował mjr. Józef Kwieciński.
20 XII 1939 rozkazem szefa Biura Personalnego WSWoj został przeniesiony do sztabu gen. Sikorskiego w Paryżu. Po zameldowaniu się w sztabie otrzymał przydział do tajnego referatu mającego za zadanie utrzymywanie łączności z krajem. Był to Komitet Ministrów do Spraw Kraju, zwany potocznie "biurem gen. Kazimierza Sosnkowskiego". W tym czasie gen. Sosnkowski stał na czele Komendy Głównej ZWZ.
Kunicki po wejściu do sztabu gen. Sosnkowskiego został zaprzysiężony na rotę ZWZ. Obrał wówczas pseudonim "Karaś".
W czerwcu 1940, gdy stało się jasne, że wkrótce wojska niemieckie opanują Francję, zameldował szefowi bezpieczeństwa KG ZWZ mjr. Józefowi Kwiecińskiemu i kierownikowi Wydziału Organizacyjnego mjr. Albinowi Habinie, chęć powrotu do kraju, na co otrzymał zgodę. Po kapitulacji Francji "utknął w Paryżu", tam też zgłosił się w niemieckim biurze werbunkowym jako ochotnik do pracy w Rzeszy. Uważał, że z terenu Niemiec łatwiej będzie mu dotrzeć do Polski. Został skierowany do pracy w zakładach IG Farbenindustrie w Bitterfeld. Jesienią 1940 nawiązał kontakt z żoną, która po wejściu Niemców do Bielska musiała przenieść się z dziećmi do miejscowości Kozy. Zamieszkała tam u znajomych Rosjan - Krawczenków. Ściągnął żonę do Bitterfeld 24 XII 1940. Spędziła z nim święta, informując go o sytuacji w okupowanym kraju. Od niej dowiedział się, że za swoją przedwojenną działalność jest poszukiwany przez Gestapo. Po świętach żona powróciła do domu, a Kunicki rozpoczął intensywne przygotowania swojej ucieczki z Niemiec. W drogę do Polski ruszył 5 II 1941. Poprzez Halle, Lipsk, Wrocław, Opole szczęśliwie dotarł do Katowic, a następnie ruszył na Żywiecczyznę, włączoną do Rzeszy. Po dotarciu na miejsce otrzymał informację, że Gestapo wie o jego pobycie w kraju. Był tym zaskoczony, sądził iż nie popełnił żadnego błędu w czasie swoich przygotowań do tej ryzykownej wyprawy. Jednak było inaczej. Przyczyny swojej dekonspiracji poznał znacznie później...
Po prostu zdradził mnie człowiek, do którego miałem pełne zaufanie. Okazał się nim emerytowany podoficer polskiej Straży Granicznej, którego poznałem jeszcze przed wybuchem wojny, gdy jako rezerwista odbywał ćwiczenia rezerwy w bielsko-cieszyńskiej placówce kontrwywiadowczej. Ponownie spotkałem się z nim w Paryżu tuż przed moim wyjazdem do Niemiec. W podróż tę ruszył razem ze mną, wyrażając również gotowość powrotu do kraju i podjęcia tam pracy w podziemiu. Nie miałem powodów, aby go nie zabrać ze sobą - a tym bardziej nie ufać [...] Ani mi do głowy nie przyszło, że był po prostu szują i renegatem [...] Bezpośrednio po mojej ucieczce zadenuncjował mnie w tamtejszym Gestapo. Powiedział im, kim byłem przed wojną, szczegółowo opowiedział o tym, jak zwalczałem na Śląsku niemiecką agenturę, w końcu dodał, że według posiadanych przez niego informacji udałem się na Śląsk Cieszyński celem wzięcia czynnego udziału w walce konspiracyjnej z Niemcami.
Ów renegat wydał też Niemcom aktualne miejsce pobytu żony Kunickiego.
Zagrożony aresztowaniem, w ostatniej chwili przeszedł granicę Generalnej Guberni. Na terenie GG jego pierwszym "punktem oparcia" był Maków Podhalański, gdzie pomocy udzielił mu dawny plutonowy 3. psp Ludwik Radwan. Z Makowa wkrótce wyjechał do Krakowa. Tam nawiązał kontakt z dawnym oficerem 3. psp kpt. Tadeuszem Horoszkiewiczem, przedwojennym kierownikiem placówki kontrwywiadu w Tarnowie, który obiecał załatwić kontakt z KG ZWZ. Po ataku Niemców na ZSRR [22 VI 1941] Kunicki wyjechał do swojej siostry, Marii Wałęgowej mieszkającej we Lwowie przy ul. Piekarskiej 26. Jednak po dwóch tygodniach został ostrzeżony przez gospodarza kamienicy, że lokalne Gestapo wypytywało go "czy u pani Wałęgowej nie bywa jej brat". Prawdopodobnie informacje o siostrze przekazał Niemcom ten sam konfident spotkany wcześniej we Francji. Kunicki powraca do Krakowa. Ponownie spotyka się z kpt. Horoszkiewiczem. Ten przekazuje mu polecenie udania się do Warszawy. Jesienią 1941, po zameldowaniu się w KG ZWZ, otrzymuje przydział do Komendy Okręgu Brześć, w którym ma objąć stanowisko szefa kontrwywiadu. Granicę przekroczył w Terespolu posługując się dokumentami na nazwisko Marian Słodzik, pracownik firmy budowlanej podległej Organization Todt. Używał wówczas pseudonimu "Francuz". W Brześciu przebywał przez prawie cały 1942 rok. W grudniu, po wpadce jednego ze swoich współpracowników, musiał uciekać do Warszawy. Pod nazwiskiem Edward Komarnicki zamieszkał przy ul. Filtrowej 73.
Kierownictwo Dywersji 1942 - 1944
Po kilku dniach, w czasie spaceru na mieście, spotkał przypadkowo dawnego znajomego z Komendy ZWZ we Francji płk Emila Fieldorfa, używającego w Paryżu pseudonimu "Weller". Fieldorf bardzo się ucieszył tym spotkaniem. Gdy dowiedział się, że spalony Kunicki jest bez przydziału, obiecał "coś załatwić". W tym czasie stał na czele Kedywu K-dy Gł. i już 1 stycznia 1943 wydał rozkaz mianujący Kunickiego szefem wywiadu w oddziale "OSA" [późniejsza "Kosa 30"]. Funkcję tę pełnił pod pseudonimem "Rayski", którego używał już do końca wojny. W ramach "Kosy 30" zajmował się rozpracowywaniem szczególnie szkodliwych niemieckich funkcjonariuszy z aparatu władzy. Osobiście przeprowadził rozpoznanie Hugo Dietza, kierownika jednego z wydziałów warszawskiego Arbeitsamtu przy Kredytowej. 13.IV.1943 Dietz został zastrzelony przez żołnierzy "Kosy 30" na ul. Rysiej. Kolejnym pracownikiem Arbeitsamtu, którym zajął się "Rayski", był Fritz Geist, specjalista do spraw młodzieży. Jego likwidację przeprowadził patrol "Kosy" 10.V.1943 na ul. Mazowieckiej. Postrzelony Geist zmarł po kilku dniach w szpitalu.
Od początku roku 1943 "Rayski" bierze też udział w rozpoznaniu Sekretarza Stanu d/s bezpieczeństwa przy rządzie Generalnej Guberni, Wyższego Dowódcy SS i Policji "Wschód" SS-Obergruppenführera Friedricha Wilhelma Krügera. W tym celu wyjeżdża do Krakowa, gdzie wykorzystując swoje znajomości, wspomaga lokalną komórkę wywiadowczą. Zamach na Krügera wykonał zespół "Kosy" 20.IV.1943 w Krakowie. Jednak rzucone pod rozpędzony samochód "Filipinki" nie zabiły Niemca, a jedynie go raniły.
5 VI 1943, w wyniku zdrady, ekipa Gestapo w kościele św. Aleksandra przy pl. Trzech Krzyży aresztuje ok. 90 osób - w tym ponad 50 członków warszawskiej "Kosy". Jedynie 10 żołnierzy uniknęło aresztowania, w tej grupie był również "Rayski". Po rozbiciu "Kosy" jej miejsce miała zająć wywodząca się z Szarych Szeregów harcerska kompania "Agat".
Kompania "Agat" - "Pegaz". Baon "Parasol"
Rozkazem d-cy Kedywu K-dy Gł. chor. "Rayski" wraz z grupką swoich wywiadowców, 1.VIII.1943 zostaje włączony do tej kompanii.
W skład zespołu "Rayskiego" wchodzili:
- "Hanka" - "Renata", Hanna Szarzyńska-Rewska, jesienią 1943 przekazana z "Dysku"
"Ewa", Ewa Płoska, jesienią 1943 przekazana z "Dysku"
- "Bogna" - "Wanda", Irena Klimesz, przekazana z rozwiązanej "Osy-Kosy"
- "Żar", Bogusław Ustaborowicz, aresztowany 26.II.1944, wywieziony do KL Gross-Rosen
- "Żak", Ludwik Żurek, 1.VIII.1943 przekazany z rozwiązanej "Osy-Kosy"
- "Krystyna", Wanda Oczko, aresztowana w kwietniu, rozstrzelana 2.V.1944 w ruinach getta
oraz przydzielane z poszczególnych plutonów:
- "Kama", Maria Stypułkowska-Chojecka, 1.VIII.1943 z Szarych Szeregów - 58. WŻDH
- "Dewajtis" - "Ela", Elżbieta Dziembowska, 1.VIII.1943 z Szarych Szeregów - 58. WŻDH
- "Maja", Maria Chuchla, z Szarych Szeregów - 58. WŻDH, poległa 21.IX.1944 na Czerniakowie
- "Scarlett", Janina Lutyk-Zapadko, 1.VIII.1943 przekazana z Szarych Szeregów.
Wiele cennych informacji na temat funkcjonowania Gestapo oraz obsady personalnej jego poszczególnych Wydziałów i Referatów, przekazywał "Rayskiemu" phm "Wesoły" Zygmunt Kaczyński, pracownik firmy "Polska Reklama", która jeszcze przed wojną zajmowała się sprawami zaopatrzenia firmy cukierniczej "E.Wedel". "Wesoły" rozprowadzając czekoladki wśród gestapowców w al. Szucha, miał do nich praktycznie stały dostęp mogąc swobodnie poruszać się po całym gmachu Gestapo.
"Agat" miał zająć się likwidacją szczególnie szkodliwych funkcjonariuszy policji i administracji niemieckiej. Po okresie szkolenia i rozpoznawania celów, we wrześniu 1943 "Agat" rozpoczyna działania bojowe od serii uderzeń w strażników Pawiaka i Gęsiówki.
"Rayski" bierze udział w rozpoznaniu wszystkich ludzi zleconych "Agatowi" do likwidacji:
SS-Oberscharführer Franz Bürkl - zastrzelony 7.IX.1943
SS-Sturmann Ernst Weffels - zastrzelony 1.X.1943
Irena Lis i Alfred Milke - cel akcji nie osiągnięty, zginął SS-Obersturmführer Jacob Lechner
SS-Scharführer Engelberth Frühwirth - jak wyżej, zginął SS-Scharführer Stephan Klein
Anton Hergl - ciężko ranny 10.XII.1943
Emil Braun - zastrzelony 13.XII.1943
Władysław Myrcha - zastrzelony 15.XII.1943
Oberstleutnant Wilhelm Rodewald - cel akcji nie osiągnięty, 26.IV.1944 zginął Erwin Gresser
SS-Sturmbannführer Walter Stamm - 6.V.1944, cel akcji nie osiągnięty
SS-Standartenführer Ludwig Hahn - ? VI.1944, akcja zwinięta po długim wyczekiwaniu
SS-Obergruppenführer Wilhelm Koppe - cel akcji nie osiągnięty.

Oprócz wyżej wspomnianych, "Rayski" rozpoznawał także kolejnych zbrodniarzy, do których likwidacji z różnych powodów nie doszło. Wśród nich byli m.in.:
SS-Oberscharführer Otto Zander, oprawca z Pawiaka, po śmierci swojego szefa Franza Bürkla wystraszył się i poprosił o przeniesienie do Krakowa. Tam wszedł w skład załogi więzienia przy Montelupich.
SS-Sturmmann Kurt Naporra, szczególnie okrutny strażnik z Pawiaka, w czasie jego obserwacji zostali aresztowani przyszli wykonawcy, przez co do akcji nie doszło.
> SS-Hauptsturmführer Paul Werner, zastępca Waltera Stamma jako szefa Referatu IV A oraz szef Referatu IV B [sprawy żydowskie] w warszawskim KdS, wykonaniu jego likwidacji przeszkodził wybuch Powstania Warszawskiego.
> Hans Frank, generalny gubernator, rozpoznanie prowadził "Rayski" w czerwcu i lipcu 1944, w czasie ostatnich przygotowań do likwidacji Wilhelma Koppe. W związku z wybuchem Powstania Warszawskiego do akcji nie doszło.
Przy okazji zbierania materiałów na "wyznaczone cele", "Rayski" gromadził także pokaźny materiał dotyczący rodzimych kanalii, których likwidacją zajmowały się inne oddziały AK. "Agat", na prośbę "Pasieki" Szarych  Szeregów został wyłączony z akcji skierowanych przeciwko Polakom. Wyniki rozpoznań "Rayski" kierował do sztabu Kedywu, który przesyłał je do centrali KWC.
Wśród rozpoznanych przez "Rayskiego" figurują:
- Tadeusz Karcz, agent Kripo, członek sekcji wypadowej Polskiej Policji Kryminalnej [tzw. "brygada bandycka"], zlikwidowany wiosną 1944.
- Franciszek Openhowski, konfident Gestapo, dzięki któremu udało mu się wejść w skład organizacji "Miecz i Pług". Podawał się za Niemca, przed swoim nazwiskiem zawsze stawiając "von". Szczególnie zawzięcie tropił ukrywających się w Warszawie Żydów, którym za wysokie łapówki oferował pomoc. Po zainkasowaniu pieniędzy lub kosztowności wydawał Żydów i ukrywających ich Polaków w ręce Gestapo. Był bezpośrednim sprawcą śmierci wielu ludzi. Gdy oddział likwidacyjny KWC przeprowadził na nim nieudaną próbę zamachu, uciekł z Warszawy.  Po jakimś czasie na jego trop wpadła wywiadowczyni "Rayskiego" - "Wanda" [Irena Klimeszowa]. Wkrótce został zastrzelony w otwockim sanatorium [jesienią 1943] przez por. "Zawadę" [Romana Rozmiłowskiego, tego samego, który 7.III.1941 zlikwidował Igo Syma].

Za udział w rozpoznaniu Franza Kutschery, na wniosek kpt. Pługa", w marcu 1944 awansowany przez dowódcę AK do stopnia podporucznika czasu wojny służby stałej [rozkaz nr 267/B.P z dn. 25.III.1944].
1.VIII.1944 do "Rayskiego" nie dotarł rozkaz o godzinie "W". Wybuch Powstania Warszawskiego zaskoczył go w rejonie pl. Narutowicza, gdzie odebrać miał meldunki z nowego rozpoznania Waltera Stamma. Przez pierwsze dni walk przebywał na Ochocie. Cudem uniknął losu tysięcy mieszkańców tej dzielnicy, ofiar masowych egzekucji wykonywanych przez żołdactwo z brygadySS-RONA Bronisława Kamińskiego. 10.VIII.1944 wzięty z domu wraz z ludnością cywilną. Przebywał na osławionym "Zieleniaku". Następnego dnia wywieziony do obozu przejściowego w Pruszkowie, następnie do Skierniewic. Tam dzięki pomocy RGO dostał się do szpitala na oddział zakaźny. W tym czasie Gestapo sprawdzało czy wśród uchodźców nie ukrywają się osoby podejrzane o udział w Powstaniu. 17 VIII wyszedł ze szpitala i przez kolejne tygodnie ukrywał się w skierniewickim tartaku Nielubowicza, po czym, w połowie września wyruszył do Krakowa. Tam dzięki przypadkowo spotkanemu Niemcowi - staremu znajomemu z Bielska-Białej - zdobył mocne papiery na nazwisko Edward Komarnicki, potwierdzające jego zatrudnienie w firmie OLIT "Flachglasgrosshandlung", której ów Niemiec był właścicielem. Równocześnie został ostrzeżony, że inny bielszczanin, były oficer 3. psp jest teraz agentem Gestapo i również znajduje się w Krakowie, w którym zajmuje się wyłapywaniem uciekinierów z Warszawy. "Rayski" dzięki dawnym krakowskim kontaktom dowiedział się, że w Częstochowie przebywa płk "Radosław". Wyruszył do Częstochowy i nawiązał kontakt z komendantem Kedywu. Po spotkaniu z dawnym szefem wyruszył z instrukcjami pod Warszawę [m.in. do Milanówka], gdzie ukrywała się część oficerów Komendy Głównej AK. W Częstochowie spotkał też swojego dawnego wywiadowcę "Bacę", który wyrobił mu kolejne dokumenty pozwalające na podróżowanie po terenie GG. W tym czasie "Rayski" często porusza się w trójkącie: Częstochowa-Kraków-Milanówek. Życie w Krakowie staje się niebezpieczne. Lokalne władze niemieckie obawiają się wybuchu kolejnego powstania. W ramach akcji prewencyjnej aresztują wszystkich przebywających tam warszawiaków. W nocy z 5/6.I.1945 w mieszkaniach organizują potężną obławę aresztując ok. 5000 osób. W tym okresie zostaje zatrzymany przez patrol, który po stwierdzeniu, że ma do czynienia z warszawiakiem, przewozi go na komendę Kripo. Przed wywózką do obozu, ratują go "mocne" papiery wystawione przez bielskiego Niemca. Oficer Kripo dzwoni do jego firmy i uzyskuje potwierdzenie zatrudnienia "p. Komarnickiego". "Rayski" zostaje wypuszczony. W pierwszych dniach sowieckiej ofensywy zimowej, jeszcze raz włącza się w działania wywiadowcze krakowskiej AK. Udaje mu się zdobyć część pakowanego w pośpiechu archiwum krakowskiego Gestapo [m.in. schemat organizacyjny Komendy Policji i Służby Bezpieczeństwa w Katowicach, kartoteki krakowskiego Gestapo dotyczące osób aresztowanych w Krakowie - w tym profesorów UJ - oraz obszerne materiały wywiadowcze dotyczące rozpracowania Śląskiego Okręgu AK]. Już po wojnie materiały dotyczące aresztowanych profesorów Kunicki przekazuje katowickiej delegaturze PCK.
Po zdobyciu Krakowa przez oddziały sowieckie, powraca w rodzinne strony, do Bielska-Białej.
W Kozach odnajduje żonę i dzieci. W marcu 1945 podejmuje pracę w Zarządzie Miejskim w Bielsku. W kwietniu 1945 jego żona zostaje zatrzymana przez NKWD pod zarzutem współpracy z Gestapo. Poręczył za nią Rosjanin, Konstanty Krawczenko, u którego mieszkała z dziećmi przez całą okupację.
26.VI.1945 "Rayski" zostaje aresztowany przez funkcjonariuszy UB pod zarzutem współpracy z Gestapo w okresie okupacji. W więzieniu choruje. Zostaje przewieziony do szpitala, z którego 18.X.1945 zabierają go na "rozprawę sądową". Dopiero wówczas poznaje zarzuty. Okazało się, że głównym i jedynym świadkiem oskarżenia jest... agent Gestapo, który zadenuncjował go w czasie wyprawy z Francji do Polski. Ten sam, który w późniejszych latach ścigał Kunickiego i dawnych oficerów WP z 3. psp.
Wyrokiem "sądu" Aleksander Kunicki zostaje skazany na karę śmierci. Po "rozprawie" nie wraca już do szpitala, zostaje przewieziony do więzienia gdzie ma oczekiwać na wykonanie wyroku. Nazajutrz, żona "Rayskiego" wyrusza do Warszawy i dociera do Komisji Likwidacyjnej byłej Armii Krajowej prowadzonej przez płk "Radosława", który po wysłuchaniu relacji o absurdalnych zarzutach, wysyła do Prezydenta Krajowej Rady Narodowej Bieruta następujące pismo:
Wyrokiem Sądu Specjalnego Wojskowego w Bielsku w dniu 18.10.1945 roku zapadł wyrok skazujący ob. Kunickiego Aleksandra pseudonim "Rayski" na karę śmierci za współpracę z Niemcami. W czasie przewodu sądowego nie dopuszczono obrońcy ani nie przesłuchano właściwych świadków.
Ob. Kunicki Aleksander znany jest zupełnie dobrze Komisji Likwidacyjnej b. AK Obszaru Centralnego jako oficer polskiego wywiadu dywersyjnego, który wybitnie przyczynił się w okresie okupacji do zlikwidowania szeregu oprawców hitlerowskich tak na terenie Warszawy, jak też innych miejscowości Generalnego Gubernatorstwa. Brał udział w organizowaniu wyroku na generała SS Kutscherę, na komendanta Pawiaka Bürkla, na generała SS Koppego w Krakowie i innych. Posiadał zaufanie polskich władz podziemnych i wykluczoną jest rzeczą wobec znanych nam faktów jakakolwiek współpraca w tym czasie z Niemcami.
Wyrok bielski polega na nieporozumieniu, a wykonanie go byłoby tragiczną pomyłką.
Komisja Likwidacyjna prosi Obywatela Prezydenta o wstrzymanie wyroku i rewizję procesu.
Przewodniczący Komisji Likwidacyjnej b. Armii Krajowej
[-] "Radosław" pułkownik.
27.IV.1946 przed Wojskowym Sądem Rejonowym odbyła się rozprawa rewizyjna. Sąd uchylił wcześniejszy wyrok i oczyścił oskarżonego z wszystkich zarzutów.
Po blisko rocznym pobycie w więzieniu por. Kunicki wychodzi na wolność.
13.VII.1947 w Udorzu, bierze udział w uroczystościach odsłonięcia tablicy pamiątkowej w miejscu potyczki oddziału z "Parasola" z żandarmerią, po odskoku z Krakowa, w ramach akcji "Koppe".
Wiosną 1959 z powodu pogorszenia stanu zdrowia przechodzi na rentę inwalidzką.
1.X.1959 uzyskuje specjalną rentę z tytułu szczególnych zasług dla Polski.
W kwietniu 1967, w Bielsku-Białej kończy spisywanie swoich wspomnień wojennych, które ukazały się pod tytułem "Cichy front".
Zmarł w 1986 roku.    SEE
powrót

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz