14 lipca 2014 SEE
Nigdy nie śpij z truskawką w ustach, bo internetem się udławisz
Chciałabym napisać, że hej, nie było mnie miesiąc, bo byłam na Providenciales
[wyspa leżąca w archipelagu Turks i Caicosale], gdzie woda jest zabarwiona
turkusowym pudrem, a po plaży chodzą różowe flemingi, ale to oczywiście
nieprawda. Po prostu wylogowałam się z Matrixa. Najchętniej napisałabym na ten
temat książkę pod znakomitym i absurdalnym tytułem Nigdy nie śpij z
truskawką w ustach, bo internetem się udławisz, o tym że cudownie
jest się budzić, pić kawę, i zamiast łączyć się ze światem online, uprawiać
seks, a następnie po prostu oddychać, jeść, spacerować, spać, i wszystkie te
najfajniejsze czynności świata, ale przecież napisanie książki wymagałoby ode
mnie romansu z laptopem przez kilka miesięcy do roku, i jeszcze tylko nocą, a do
tego jeszcze nie dojrzałam. Dwa, po prostu zawsze chciałam napisać książkę z
truskawką w tytule, bo od razu przychodzi mi na myśl scena z Nastassją Kinski z
Tess Polańskiego, i mniejsza o treść, a przecież to jakby bez sensu.
Zamiast o truskawce i jej porno wersji, chciałam napisać o pięknej inicjatywie, której autorką jest studentka ASP Eugenia Wasylczenko. Dziewczyna zamiast popełniać popieprzone wystawy o niczym, które ostatnio oferuje nam zarówno CSW i Zachęta [naprawdę obie instytucje pozostawię bez komentarza, już lepiej siedzieć w parku i pić czystą, niż wychodzić z wystawy z lękami, które nie ustają przez kolejne 2h i sprawiają, że czujesz się, jakby ktoś ciebie właśnie zmolestował], stawia w centrum paczkomaty na wzór InPost [proponowałabym wejść we współpracę], które mają na celu pomagać bezdomnym. Akcja polega na tym, że na każdej szafce widnieje opis, czego potrzebuje konkretna osoba. Jedna saszetki rozpuszczalnej kawy, druga buty, śpiwór, etc. Chcesz – pomożesz, nie chcesz – przejdziesz obok. Projekt nazywa się Domni Bezdomni, a jego hasło przewodnie to Każdy może wylądować na ulicy. Idąc za słowami akcji, przyjdź na Plac Dąbrowskiego w Warszawie, zobacz, co jest potrzebne i wrzuć to do pojemnika.
Więcej o akcji TU [art Wyborcza] i TU [Facebook].
Eugenia, musisz być świetną dziewczyną.
Zamiast o truskawce i jej porno wersji, chciałam napisać o pięknej inicjatywie, której autorką jest studentka ASP Eugenia Wasylczenko. Dziewczyna zamiast popełniać popieprzone wystawy o niczym, które ostatnio oferuje nam zarówno CSW i Zachęta [naprawdę obie instytucje pozostawię bez komentarza, już lepiej siedzieć w parku i pić czystą, niż wychodzić z wystawy z lękami, które nie ustają przez kolejne 2h i sprawiają, że czujesz się, jakby ktoś ciebie właśnie zmolestował], stawia w centrum paczkomaty na wzór InPost [proponowałabym wejść we współpracę], które mają na celu pomagać bezdomnym. Akcja polega na tym, że na każdej szafce widnieje opis, czego potrzebuje konkretna osoba. Jedna saszetki rozpuszczalnej kawy, druga buty, śpiwór, etc. Chcesz – pomożesz, nie chcesz – przejdziesz obok. Projekt nazywa się Domni Bezdomni, a jego hasło przewodnie to Każdy może wylądować na ulicy. Idąc za słowami akcji, przyjdź na Plac Dąbrowskiego w Warszawie, zobacz, co jest potrzebne i wrzuć to do pojemnika.
Więcej o akcji TU [art Wyborcza] i TU [Facebook].
Eugenia, musisz być świetną dziewczyną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz