M O D L I T W A

Twoje światło w Fatimie

wtorek, 13 maja 2014

Naród bez elity

Stanisław Bulza: Naród bez elity. (Część I.)


Stanisław Bulza
Stanisław Bulza

Powstania były zbrodnią

Od wieków pokolenia Polaków są kształcone w oparciu o wielką epopeję walk o wolność i niepodległość: Insurekcja, Powstanie Listopadowe, Wiosna Ludów, Powstanie Styczniowe i Powstanie Warszawskie. A przecież wszystkie te zrywy i powstania były nie tylko wielką tragedią narodową, ale przede wszystkim zbrodnią na Narodzie Polskim. Dzisiaj przez te wszystkie zrywy, powstania zostaliśmy w brutalny sposób pozbawieni własnych elit. Obecnie szerzy się pogląd, że pomimo klęsk militarnych, każde kolejne powstanie umocniło polską świadomość narodową, i miało wpływ na dążenia niepodległościowe następnych pokoleń. Jest to fałszywy pogląd, ponieważ to właśnie powstania deformowały świadomość narodową, a w sferze moralnej przynosiły one narodowi spustoszenia i zniszczenia. Następował dalszy moralny upadek narodu. Zrywy zostały nazwane powstaniami, ale w gruncie rzeczy były one rewolucjami. Zwolennikom powstań trzeba jasno powiedzieć, że nikomu nie wolno decydować o życiu innych ludzi nawołując ich do z góry przegranej walki.
Historia narodów wykazuje, że naród nie może utrzymać swej tożsamości, jeśli zostaje zniszczona jego warstwa przewodnia, czyli inteligencja, która w każdym narodzie zajmuje miejsce szczególne. Za udział w powstaniach wysoką cenę zapłaciła szlachta polska. Jej rolę i wzmożone poczucie obowiązków patriotycznych i służbę wobec narodu przejęła inteligencja polska. Druga Wojna Światowa i lata komunizmu zagroziły bytowi państwa i narodu, gdyż została brutalnie wymordowana polska inteligencja (Aleksander Gella, Naród w defensywie, Veritas Foundation Publication Centre, Londyn 1987).

Powstanie Listopadowe oddało wielką przysługę Francji i Belgii

Powstania i tzw. zrywy niepodległościowe wygrywane były przez rządy państw obcych, które były zainteresowane powstaniami tylko o tyle, o ile służyły one ich własnym dyplomatyczno-politycznym rozgrywkom. W ówczesnej sytuacji politycznej Europy powstania w Polsce skazane były z góry na klęskę. To zaborcy z powstań odnosili dużą korzyść, gdyż najbardziej patriotyczny polski żywioł ginął w nich, lub szedł na Sybir. Inni udawali się na emigrację. Powstania rujnowały ojczyznę, niszczyły pokolenia, gubiły instytucje narodowe, ściągały najstraszliwszy terror, germanizację i rusyfikację, kurczyły polski stan posiadania. Udział inspiracji obcej w powstaniach był przerażający.
Historyk Marian Kukiel pisał o tym wprost: „…jest nie do pomyślenia, by od węglarskiego Wielkiego Namiotu Świata w Paryżu, przez Lafayette’a i Chodźkę nie szły wskazówki i postulaty do braci węglarzy w Polsce, zwłaszcza gdy grozić zaczęła Francji interwencja Mikołaja”. Szymon Askenazy twierdził, że „… nie dowiemy się pełnej prawdy o dziejach najnowszych, pokąd nie otworzą się archiwa jezuitów, masonerii i Rothschildów”. A jakby wtórował mu Roman Dmowski, mówiąc: „Organizacje tajne były ogromnym czynnikiem życia politycznego, z którego dzisiejsi historycy przeważnie sobie sprawy nie zdaje. Cała historia Polski jest à écrire od połowy XVIII w. począwszy, przy wzięciu za punkt tych organizacji” (Cytaty za: Aleksander Gella, Naród w defensywie, Veritas Foundation Publication Centre, Londyn 1987).
Jan Chodźko (1776-1851) w Wilnie i Mińsku założył loże masońskie i pełnił w nich rolę wielkiego mistrza. Należał też do Towarzystwa Szubrawców (pseud. Wajzgantos). Loże masońskie „Węglarze” miały wyznaczone cele polityczne i religijne. Powstały w 1806 r. w czasie panowania francuskiego w Neapolu. Hasła, które węglarze wysuwali, takie jak równość katolików i niekatolików, rozdział Kościoła od państwa, wolność kultów zostały potępione przez Papieża Grzegorza XVI w encyklice „Mirari vos”. We Francji lożę węglarstwa polskiego zorganizował Karol Stolzman. Brał on czynny udział w spisku Wysockiego i uczestniczył w nocy 29 listopada 1830 r. w rozruchach rewolucyjnych.
Na wybuch powstania decydujący wpływ miały następujące wydarzenia: rewolucja lipcowa w Paryżu, a po niej przewrót w Belgii, po którym stała się niezależnym państwem. Niepodległość zdobyła w wyniku powstania przeciwko dominacji holenderskiej (rewolucja belgijska). Car Mikołaj zdecydowany był stanąć na czele krucjaty monarchicznej Europy, jako awangardy zamierzał użyć armii polskiej. Królestwo miało ulec okupacji rosyjskiej i oddać swoje rezerwy skarbowe. Wieść o tym przyspieszyła wybuch powstania. Hasło wyszło nie z poważnych kół politycznych, lecz ze szkoły podchorążych, gdzie w 1828 r. zawiązało się sprzysiężenie, kierowane przez dwóch nieznanych szerszemu ogółowi oficerów: J. Zalewskiego i Piotra Wysockiego.
W Powstaniu Listopadowym 1830 r. młodzi ludzie dopuścili się wielu zbrodni. „Maszerująca Nowym Światem Szkoła Podchorążych, którą prowadził Wysocki, zachowywała się nie jak żołnierze, lecz była rewolucyjnym tłumem, motłochem. Pierwszymi ich ofiarami byli polscy generałowie: gen. Stanisław Trębicki, gen. Maurycy Hauke, gen. Nowicki, płk. Maciszewski. Na tym nie było jeszcze koniec. „… po długich, uporczywych, pełnych poświęceń próbach opanowania sytuacji zginęli tragicznie generałowie Blumer i Potocki, weterani powstania kościuszkowskiego i świetny napoleończyk gen. Siemiątkowski. Co do Haukego i Blumera jest wskazówka Lelewela, że byli skazani na śmierć, oczywiście przez kapturowy trybunał węglarski. Dowódca 4 pułku piechoty, płk Bogusławski, później wsławiony pod Grochowem, Dembem, Iganiami, potłuczony został kolbami. Generał Sowiński, inwalida bez nogi, legendarny bohater szańca wolskiego, ocalał tylko trafem od wymierzonego weń bagnetu” (Aleksander Gella, Naród w defensywie, Veritas Foundation Publication Centre, Londyn 1987). Już na samym wstępie pozbawiono powstańców kadry dowódczej.
Gen. Maurycy Hauke (1775-1830) jako senator brał udział w procesie nad Łukasińskim, i był za surowym ukaraniem oskarżonego. Ludność Warszawy zniecierpliwiona i zawiedzona brakiem sukcesów wojennych dawała posłuch pogłoskom o zdradzie i spisku w/w generałów. Należy tylko przypuszczać, że w rozpowszechnianiu takich rewelacyjnych wiadomości miał swój udział wywiad niemiecki. Dalszych czterech generałów powieszono podczas rozruchów w Warszawie 15 sierpnia 1831 r. Los tych wszystkich generałów był tragiczny. Bowiem winy im nigdy nie udowodniono, również nie zostali zrehabilitowani, bo nikt się o nich nie upomniał. Natomiast utwierdzono złą pamięć owych generałów jako zdrajców, a przecież wielu z nich miało wspaniałą przeszłość i niezaprzeczalne zasługi. Ignacy Blumer należał do starych żołnierzy Insurekcji 1794 r. i Legionów Polskich we Włoszech, był uczestnikiem tragicznej wyprawy na San Domingo. Maurycy Hauke, również był uczestnikiem Insurekcji, a następnie był adiutantem wodza Legionów Henryka Dąbrowskiego. Natomiast Stanisław Trębicki był najmłodszym i najzdolniejszym generałem, a kiedy został opiekunem Szkoły Podchorążych starał się unowocześnić szkolenie przez wprowadzanie elementów sztuki operacyjnej.
Skutkiem olbrzymiej klęski, prócz poległych, była emigracja 50 tys. najbardziej wartościowych obywateli, władze carskie skonfiskowały w Królestwie ponad 400.000 morgów ziemi, na Litwie, Ukrainie, Podolu i Wołyniu ponad 3,2 mil. morgów, znacznie osłabiając i tak już nadszarpnięty żywioł polski. Z ziem litewskich i ruskich wysiedlono ponad 54 tys. drobnej szlachty. W samej Warszawie zginęło ok. 35 tys. ludzi, w całym powstaniu straty ludnościowe wyniosły 326.000 ludzi.
Aleksander Gella w książce „Naród w defensywie” pisze, że „Polscy konspiratorzy, wywołując powstanie w cztery miesiące po wybuchu Rewolucji Lipcowej w Paryżu, oddali wielką przysługę Francji”. Autor cytuje historyka Mariana Kukiela:
„Powstanie polskie radykalnie zmieniło sytuację europejską, wyeliminowało nacisk Rosji na wypadki na zachodzie, umożliwiło odprężenie w stosunkach Franko-rosyjskich i polubownie załatwiło sprawy niepodległości Belgii. Ale Polska znalazła się osamotniona w walce z Mikołajem. Francuskie „stronnictwo ruchu” z Lafayettem na czele daremnie domagało się wystąpienia w obronie Polski: stary ten wódz republikański, bohater dwóch światów, wykazywał w Zgromadzeniu Narodowym, że to Polska najazd odwróciła od Francji, że to „straż przednia zwróciła się przeciw sile głównej (cara. A.G.)”.
Historiografia belgijska mocno podkreśla, że polskie powstanie uratowało niepodległość Belgii, gdyż groziła jej rosyjska interwencja.

Rzeź Galicyjska

Władze austriackie dokonały jednej z najohydniejszych zbrodni na ziemi polskiej. Zorganizowały one rebelię chłopską, której skutkiem była Rzeź Galicyjska w 1846 r. Zamordowano, często w bardzo okrutny sposób (stąd określanie tych wydarzeń terminem rzeź) od ponad 1200 do 3000 osób, niemal wyłącznie ziemian, urzędników dworskich i rządowych oraz kilkudziesięciu księży. Jak ustalił i podkreślał prof. Stefan Kieniewicz, mimo skali wydarzeń, „ani jeden Żyd nie padł [ich] ofiarą”. Nie atakowano również Niemców. Bandy atakowały także mniejsze oddziały powstańcze zmierzające do Krakowa. Chłopi z wyjątkowym bestialstwem mordowali swoich dziedziców, m.in. odpiłowywali im głowy. Austriacy wypłacali również nagrody pieniężne za głowy zamordowanych ziemian. Ponieważ kwota wypłacana za martwych była dwukrotnie wyższa od płaconej za rannego, wiele osób przywiezionych jako ranne do siedziby starostwa w Tarnowie zamordowano na progu tego budynku stojącego w centrum miasta. Było to tak masowe, że ulicami płynęła krew.
W połowie XIX w. wrzenie rewolucyjne, wystąpienia antykościelne ogarniały całą Europę. Papież Pius IX w wydanej encyklice 8 grudnia 1848 r. tak charakteryzował dążenia rewolucjonistów: „Celem rewolucji jest zniesienie chrześcijaństwa i wzniesienie na jego gruzach dawnej społeczności pogańskiej”.

Powstanie Styczniowe oddało przysługę Bismarckowi

Rozpowszechniane przez masonerię socjalistyczne teorie, chociaż były tak mało i niejasno przez Polaków pojmowane, były natomiast zapalczywie podejmowane. Nie chciano wiedzieć i widzieć, że za hasłami socjalnymi i społecznymi stoi ideologia, która jest zbrodnicza. To z emigracji do Polski po 1831 r. przenikały idee socjalistyczne. W Polsce proletariat fabryczny był nieliczny i niezorganizowany. Komitet Centralny w odezwach zwracał się do „rzemieślników Polaków”, a nie do robotników. Pierwsza organizacja socjalistyczna założona w Polsce nazywała się „Lud Polski”. Jej członkowie domagali się zniesienia własności prywatnej i „zrównania warunków socjalnych”. Organizacja ta, by uzyskać cele propagowała terror.
Powstanie Styczniowe było inspirowane przez Niemców, w celu pozyskania Rosjan i przyczyniło się do zjednoczenia Niemiec przez Bismarcka, oraz zinternacjonaalizowało ruchy robotnicze, co wyraziło się w powołaniu w 1864 r. Pierwszej Międzynarodówki.
Potwierdza to informacja zawarta w „Świat Wiedzy” w tomie „Historia świata”. Cytat:„Po wybuchu powstania styczniowego w Polsce (1863) Bismarck skorzystał z okazji zjednania sobie Rosjan. Z jego inicjatywy Prusy podpisały z Rosją układ zezwalający wojskom carskim na przekroczenie granicy pruskiej w czasie działań zmierzających do stłumienia powstania” („Historia świata”,. rozdział 73 „Bismarck, Prusy, i zjednoczenie Niemiec”).
Powstanie zostało wywołane przez czerwonych. Działacz tego obozu Stefan Bobrowski przekonał Centralny Komitet, że powstanie powinno rozpocząć się w momencie przeprowadzania naboru do armii, który został zarządzony przez Aleksandra Wielopolskiego, naczelnika rządu cywilnego w Królestwie Polskim.
Współzałożycielem I Międzynarodówki był Karol Marks, który postrzegał walkę o socjalizm jako wysiłek międzynarodowy, więc lojalność socjalistów wobec własnego państwa i narodu była nieistotna. Właśnie pod koniec XIX w. pojawił się kierunek o zabarwieniu socjalistyczno-anarchistycznym, który gwałtownie zaczął występować przeciwko inteligencji, domagając się odebrania jej dotychczasowych supremacji. Twórcami tego ruchu byli Eugeniusz Łoziński i Machajski, od którego przyjęła się nazwa ruchu, machajszczyzna. Dążeniem ich było wprowadzenie w drodze światowej rewolucji nowego porządku świata.
Po Powstaniu Styczniowym 1863 r. ogólne straty w ludziach w Królestwie i na Litwie wyniosły około 250 tys. Zesłanych na Sybir zostało około 38 tys. ludzi. Ziemie polskie nazwano Krajem Priwiślańskim i podzielono je na 10 guberni, które były zarządzane centralnie z Petersburga. Skonfiskowano resztę tych majątków, które przetrwały Powstanie Listopadowe. Polacy, szczególnie na Ukrainie, Podolu i Wołyniu utracili własność ziemską i zdeklasowali się. Wstrząs, który wywołała klęska i represje rosyjskie, skłonił pokolenia historyków do wyraźnego stwierdzenia, że kolejne powstania 1830, 1846-48, 1863 r. przyniosły narodowi polskiemu nie tylko straty nieodwracalne, lecz poważnie ograniczały zakres ratowania tego, co polskie (Aleksander Gella, Naród w defensywie, Veritas Foundation Publication Centre, Londyn 1987).

Machajszczyzna

Pod koniec XIX w. pojawił się kierunek o zabarwieniu socjalistyczno-anarchistycznym, który gwałtownie zaczął występować przeciwko inteligencji, domagając się odebrania jej dotychczasowych supremacji. Twórcami tego ruchu byli Eugeniusz Łoziński i Machajski, od którego przyjęła się nazwa ruchu, machajszczyzna. Dążeniem ich było wprowadzenie w drodze światowej rewolucji nowego porządku świata.

Wspólne konferencje Gestapo i NKWD

1 września 1939 r. Niemcy napadli na Polskę, a 17 września 1939 r. Sowieci Polsce w bili nóż w plecy. W latach 1939-1941 odbyła się seria konferencji Gestapo i NKWD, których celem była wymiana informacji i doświadczeń w zwalczaniu polskiego ruchu oporu, eliminacji polskiej inteligencji i elity przywódczej na ziemiach wcielonych do III Rzeszy oraz ZSRR po kampanii wrześniowej.
Podczas jednego ze spotkań strony przekazały sobie listy z nazwiskami osób, które przed wojną byli oficerami czynnymi lub w rezerwie Wojska Polskiego, Korpusu Ochrony Pogranicza, policji, pracownikami administracji państwowej, ziemianami, duchownymi, naukowcami, działaczami niepodległościowymi, partii politycznych, harcerstwa, itp. Tym samym nastąpiła wymiana informacji dotycząca wspólnego wroga – Polaków. Ale nie tylko te informacje wymieniono. Wymieniano się doświadczeniami z pracy przeciwko dopiero co powstającemu polskiemu podziemiu, z przesłuchań i stosowanych podczas nich tortur, sposobach wymuszania zeznań. Obiecano sobie również przekazywać informacje dotyczące nowopowstających organizacji konspiracyjnych. W marcu 1940 r. doszło do wizyty delegacji NKWD w Krakowie u gubernatora Generalnego Gubernatorstwa Hansa Franka. Na czele delegacji stał gen. NKWD Nabrasznikow. Dziwnym zbiegiem okoliczności w kwietniu dochodzi do rozstrzeliwań polskich oficerów przez Sowietów w Katyniu, Charkowie i Miednoje a 30 marca we wszystkich większych miastach Generalnej Guberni Gestapo rozpoczęło masowe aresztowania polskiej inteligencji, działaczy politycznych i społecznych w ramach realizacji Akcji AB (http://historyczna.w.interia.pl/czytelnia/rajski/wspolpracankwdgestapo.html).

Zbrodnia katyńska

Strona polska została całkowicie zaskoczona wkroczeniem Armii Czerwonej na terytorium państwa polskiego. Marszałek Edward Rydz-Śmigły wydał tzw. dyrektywę generalną, polecając walczącym jednostkom:
„Sowiety wkroczyły. Nakazuję ogólne wycofanie się na Rumunię i Węgry najkrótszymi drogami. Z Sowietami nie walczyć, tylko w razie natarcia z ich strony lub próby rozbrojenia naszych oddziałów… Oddziały, do których podeszły Sowiety powinny z nimi pertraktować w celu wyjścia garnizonów do Rumunii lub Węgier” (Andrzej Leszek Szczęśniak, „Katyń. Tło historyczne, fakty, dokumenty”, Wydawnictwo Alfa, Warszawa 1989).
22 września 1939 r. Wojsko Polskie na naszych ziemiach wschodnich skapitulowało. Andrzej Leszek Szczęśniak podaje, że łączna liczba jeńców polskich wziętych do niewoli przez Armię Czerwoną oceniana jest na 242 tys. żołnierzy. Składa się na nią liczba bezpośrednio wziętych w czasie działań (ok. 181 tys.), jak również aresztowanych już po zakończeniu walki oraz internowanych na Litwie i Łotwie.
Inne dane mówią, że w chwili agresji sowieckiej na Polskę na naszych ziemiach wschodnich znajdowało się ponad 300 tys. żołnierzy i oficerów WP, a tylko 38 tys. przedostało się w latach 1939 – 40 do Francji. Trzej oficerowie WP, którzy w styczniu 1940 r. dotarli (uciekając z obozu sowieckiego w Szeptówce przed transportem jeńców do Kozielska, Starobielska i Ostaszkowa) do Francji, złożyli informację „o ciężkich tam warunkach i wielkich obawach o los tych kilkunastu tysięcy naszych towarzyszy broni”.
Sowieci wielu oficerów Wojska Polskiego, policjantów i żołnierzy KOP rozstrzelali natychmiast po wzięciu do niewoli. Wziętych do niewoli oficerów rozdzielono od żołnierzy. Znaleźli się oni częściowo w aresztach śledczych, a zdecydowana większość skoncentrowana została w trzech głównych obozach: w Kozielsku, Ostaszkowie i Starobielsku. W obozach tych przebywało blisko 15 tys. polskich jeńców, w tym 9 tys. oficerów. Z powyższej liczby odnaleziono tylko 448 osób. Pozostałych w początkach kwietnia 1940 r. zamordowano. Szacuje się, że wiosną 1940 roku rozstrzelano co najmniej 21 tys. 768 obywateli Polski, w tym ponad 10 tys. oficerów wojska i policji.

Niemiecka „Akcja Inteligencja”

Na jesieni 1939, po zakończonych działaniach zbrojnych w kampanii wrześniowej, różne formacje niemieckie przystąpiły do realizacji tzw. „Akcji Inteligencja” (niem. Intelligenzaktion), trwającej z przerwami do 1943 roku, wymierzoną w polską elitę intelektualną. „Akcja Inteligencja” przebiegała z różnym nasileniem w poszczególnych rejonach okupowanej Polski, najwięcej zbrodni popełniono na Pomorzu (Intelligenzaktion na Pomorzu, ok. 30 tys. ofiar śmiertelnych), Wielkopolsce (Intelligenzaktion Posen, ok. 2 tys. ofiar), Mazowszu (Intelligenzaktion Masovien, ok. 6 tys. 700 ofiar), Śląsku (Intelligenzaktion Schlesien, ok. 2 tys. ofiar), Łodzi (Intelligenzaktion Litzmannstadt, ok. 1500 ofiar), a także w tzw. akcjach specjalnych, z których największe to Akcja AB (Ausserordentliche Befriedungsaktion, w której zgładzono ponad 8 tys. najwybitniejszych przedstawicieli polskiej inteligencji), Sonderaktion Krakau i Zweite Sonderaktion Krakau (ok. 187 ofiar, uczonych i pracowników naukowych z Uniwersytetu Jagiellońskiego), wymordowanie 27 uczonych ze Lwowa (mord profesorów lwowskich) oraz rozstrzelanie ok. 250 przedstawicieli inteligencji (głównie nauczycieli) w 1941 r. w Stanisławowie.
Łącznie, w wyniku „Akcji Inteligencja”, zginęło ok. 100 tys. Polaków, spośród których 50 tys. zamordowano w ramach tzw. „akcji bezpośredniej” (tj. rozstrzelano), a kolejne 50 tys. wysłano do obozów koncentracyjnych, gdzie przeżył jedynie znikomy procent. Najbardziej ucierpiały ziemie włączone do Rzeszy, gdzie zamordowano ok. 40 tys. osób, a dalszych 20 tys. wysłano do obozów koncentracyjnych (http://pl.wikipedia.org/wiki/Zbrodnie_niemieckie_w_Polsce_%281939-1945%29).

Polska inteligencja w niemieckich obozach koncentracyjnych

Wiosną 1940 miała miejsce budowa podobozu Gusen, który był filią obozu Mauthausen. Obóz ten był ujęty w niemieckim planie niszczenia polskiej inteligencji w ramach „Akcji Inteligencja”. Począwszy od wiosny 1940 r. miał miejsce duży napływ więźniów z Polski, głównie ludzie ze środowisk inteligenckich (m.in. ks. kapelan Józef Mamica), SS-mani nadzorujący budowę tego obozu w Gusen nazywali go „Vernichtungslager fur die polnische Intelligenz” – obóz zagłady dla polskiej inteligencji. W 1940 wśród więźniów Gusen przeważali Polacy, którzy stanowili 97% ogółu więźniów. Do końca funkcjonowania tego obozu Polacy stanowili w nim większość. W Gusen umieszczono także wielu powstańców warszawskich. W obozie zginął m.in. zakatowany na śmierć za odmowę przyznania, że Adolf Hitler jest Bogiem polski męczennik Edmund Kałas, a także pionier kinematografii, konstruktor i wynalazca Kazimierz Prószyński.
W Konzentrationslager Sachsenhausen więziono między innymi 169 profesorów i pracowników naukowych Uniwersytetu Jagiellońskiego i Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, z których 120 zwolniono po osobistej interwencji Benito Mussoliniego. W Sachsenhausen Niemcy zamordowali wielu wybitnych ludzi polskiej nauki i wojskowości, jak gen. Stefana Roweckiego pseud. Grot, współzałożyciela Polskiego Państwa Podziemnego. Tu zginął  również gen. Bolesław Roja.

Akcja AB

Akcję AB (Ausserordentliche Befriedungsaktion) Niemcy przeprowadzili na terytorium Generalnego Gubernatorstwa między majem a lipcem 1940 r. Ausserordentliche Befriedungsaktion, która miała charakter ludobójstwa i stanowiła kontynuację tzw. akcji „Inteligencja” W ramach Akcji AB funkcjonariusze SS i policji niemieckiej zamordowali co najmniej 6500 Polaków – w tym ok. 3500 przedstawicieli polskich elit politycznych i intelektualnych oraz ok. 3000 przestępców kryminalnych. Powiązanie likwidacji elementów przestępczych z uderzeniem w „warstwę przywódczą” miało w założeniu organizatorów akcji zdyskredytować polską inteligencję, jako „wichrzycieli ustanowionego porządku” oraz poprawić stan bezpieczeństwa w Generalnym Gubernatorstwie. Najbardziej znaną zbrodnią popełnioną przez Niemców w ramach „Nadzwyczajnej Akcji Pacyfikacyjnej” były masowe egzekucje w Palmirach. Aresztowania, wywózki i egzekucje zapoczątkowane podczas AB były kontynuowane w lipcu i sierpniu, a także jesienią 1940 roku. Między sierpniem 1940 roku a lutym 1941 roku z samej tylko Warszawy deportowano do obozów koncentracyjnych około 4770 osób.
Przeczytaj więcej artykułów tego autora >   >   > TUTAJ
POLISH CLUB ONLINE, 2013.12.29

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz